Qanat Quartier to nono-wybudowana dzielnica Dohy przy „The Pearl”. I gdyby nie widok na Lusail (z charakterystycznymi wieżami Katara przypominającymi magnes), to można by mieć wrażenie, że z pustynnego Kataru przenieśliśmy się do Wenecji.
Musimy przyznać, że Qanat Quartier przy „The Pearl” zdezorientował nas nieco. Kilka minut wcześniej zwiedzaliśmy port przy „The Pearl” i nagle znaleźliśmy się w zupełnie innym świecie. Budynki Qanat zostały zaprojektowane i pomalowane w ten sposób, aby odzwierciedlać Wenecję. Ale to nie wszystko – same kanały i mosty też do złudzenia przypominały nam to włoskie miasto (na jednym ze zdjęć Nico zobaczycie też most „Rialto”). Do tego z głośników ukrytych gdzieś przy nadbrzeżu sączyła się romantyczna i relaksująca muzyczka.
Olbrzymią różnicą były jednak… obecność ludzi. Kiedy, w oryginalnej Wenecji nie da się przejść bez ocierania się o innych, tak przy Qanat Quartier spotkaliśmy tylko kilka osób. Brak tu też zatłoczonych kawiarń i restauracji. Całe „miasteczko” wydaje się dopiero zbudowane i czekające jeszcze na swoich mieszkańców.
Zastanawiałam się czy ma to w ogóle sens porównywanie Wenecji do tej dzielnicy Qanat Quartier. Mimo złudnego podobieństwa do Wenecji, łatwo można odczytać, że znajdujemy się w innej części świata – na przykład przez widoki na Lusail. Lub fakt, że do Quanat Quartier możecie wjechać Uberem 😉