Gdy zobaczysz zdjęcie Zatoki Kotorskiej wykonane ze starożytnych ruin w górach powyżej, nie możesz przestać marzyć o odwiedzeniu tego miejsca. Kotor w Czarnogórze był fotograficznym marzeniem Nico od co najmniej dwóch lat, ale zawsze wydawało się, że jest to tak długa podróż z Berlina, ponieważ nie było dobrego połączenia lotniczego.
Tak było do momentu, w którym zdecydowaliśmy się spędzić Sylwestra w Podgoricy, która znajduje się zaledwie 65 km jazdy od Kotoru – nie mogliśmy przegapić takiej okazji.
Pierwszego dnia 2017 roku opuściliśmy Podgoricę i udaliśmy się do Kotoru. Biorąc pod uwagę mniejszą liczbę autobusów jadących do Kotoru1 stycznia, wzięliśmy taksówkę.
Okazało się to bardzo dobrym pomysłem, ponieważ pogoda była po prostu idealna i przez około 2 godziny mieliśmy czas na podziwianie krajobrazu z ciemnozielonymi dolinami i czarnymi górami (od których pochodzi nazwa “Czarnogóra”).
Tylko kilka puszystych chmur leżało na szczytach i wydawało nam się, że wyglądały na zmęczone po świętowaniu ostatniej nocy. Kilka razy nasze tętno wzrosło, gdy kierowca skręcił o 180 stopni i mogliśmy zobaczyć przepaść i turkusowe morze, choćby na chwilę.
Fiord południowej Europy
Kiedy dotarliśmy do Kotoru, nasze ciśnienie krwi wzrosło jeszcze bardziej z podekscytowania. Z brzegu nie było widać Morza Adriatyckiego. W tej części Czarnogóry morze wchodzi głęboko w ląd i góry, tworząc ria – zatopiony kanion rzeczny, który wygląda jak fiord – Boka Kotorska w języku rodzimym dla tego regionu.
Woda była turkusowa, co kontrastowało z wystającymi klifami – Orjen i Lovćen, które z tej perspektywy wyglądały jakby zamykały zatokę. Za nami białe budynki miasta kontrastowały z ciemnymi górami, które górowały nad małymi bladymi budynkami.
W ciepłym świetle zachodzącego słońca mogłeś zobaczyć starożytną twierdzę Kotor; tak spokojną i pustą o tej porze.
Miasto kotów
Zostawiliśmy nasze bagaże rozpakowane w naszym mieszkaniu Airbnb, chwyciliśmy aparat, kilka kawałków pizzy i poszliśmy zrobić zdjęcia przed nadejściem nocy. To był dobry początek nowego roku! Po kilku godzinach spacerowania odkryliśmy, że Kotor jest całkiem niezły również w nocy.
Cała ziemia w mieście pokryta była białym brukiem, który mokry od wieczornego powietrza odbijał światło w taki sposób, że całe miasto wyglądało jak zrobione z marmuru. W sklepach z pamiątkami widzieliśmy pocztówki z “kotami kotorskimi”. Na początku myśleliśmy, że to przez te kamienie (po polsku “kocie kamienie”), ale kiedy spojrzeliśmy w dół i zobaczyliśmy mnóstwo kotów we wszystkich kształtach, rozmiarach i kolorach biegających po ulicach z głośnym miauczeniem. To było prawdziwe kocie miasto!
Stare miasto w Kotorze i wenecka twierdza wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO
Kotor jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO – podobnie jak stare miasto Kotor i wenecka forteca na wzgórzu St. Johns. Samo stare miasto jest niewielkie (961 mieszkańców, według Wikipedii), ale cały czas możesz się zgubić. Mimo to jest jedna rzecz, której możesz być pewien – kiedy już myślisz, że się zgubiłeś, zawsze w końcu wrócisz na plac Katedry Świętego Tryfona – siedziby biskupstwa rzymskokatolickiego.
Katedra została zbudowana w 1166 roku i jest jednym z najbardziej ozdobnych budynków w Kotorze z czasów średniowiecza. Stoi niemal w samym środku miasta, a widok jego białych ścian kontrastujących z górami powyżej robi wrażenie. Oprócz tej katedry, Nico podobała się architektura Bramy Morskiej i Bramy Rzecznej Kotoru – części fortyfikacji miasta, których początki sięgająIX wieku. Spodobało mu się to tak bardzo, że obudził się przed wschodem słońca, aby uchwycić je w “niebieskiej godzinie”, kiedy miasto jeszcze śpi.
Zwiedzanie Kotoru zimą
Zima to odpowiedni czas na wizytę w Kotorze, ponieważ nie ma zbyt wielu osób przybywających wycieczkowcami. Mogliśmy cieszyć się miastem bez przeciskania się przez tłumy. Była to również dobra okazja dla Nico do zrobienia zdjęć bez ludzi. Jednak gdy tylko zdecydowaliśmy się wspiąć na wenecką fortecę z widokiem na miasto, odkryliśmy, że nie jesteśmy jedynymi obcokrajowcami w okolicy i wydawało nam się, że wszyscy po prostu przyjeżdżają do Kotoru, omijają miasto i idą zobaczyć fortecę.
Wenecka twierdza na wzgórzu św. Jana
Prawie cały dzień spędziliśmy na wzgórzu Świętego Jana, gdzie znajduje się twierdza. Chodziliśmy w górę i w dół, próbując znaleźć idealną kompozycję do zdjęć, cały czas zdyszani, zachwyceni widokiem miasta z czerwonymi dachami u naszych stóp, turkusową wodą zatoki i groźnie wyglądającymi ciemnymi górami powyżej.
Twierdza Kotor na wzgórzu św. Jana łączy w sobie style architektoniczne iliryjski, bizantyjski i wenecki. Twierdza została zbudowana wVI wieku przez cesarza Justyniana I. Budowa została jednak sfinalizowana w czasach weneckich, kiedy miasto poddało się panowaniu weneckiemu. Obecnie ruiny twierdzy są jedyną pozostałością po jej świetności, ale nadal zapierają dech w piersiach, i to nie tylko dlatego, że musisz wspiąć się po setkach stromych schodów, aby zobaczyć je w pełni. Dawką adrenaliny była też sama wspinaczka, bo schody nie w każdym miejscu są dobrze odrestaurowane, a czasem widok roztaczał się wprost pod naszymi stopami.
Przygoda z fortyfikacjami Kotoru przed rozpoczęciem prac renowacyjnych
Fortyfikacje Kotoru zostały poważnie zniszczone przez trzęsienia ziemi, a ostatnie z nich miało miejsce w 1969 roku. W tym samym roku zostały one wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO w niebezpieczeństwie. Chociaż renowacja miała miejsce w 2003 roku, została ona przeprowadzona głównie w mieście. Górna forteca wciąż nosi ślady czasu, erozji i trzęsień ziemi – więc kiedy już tam będziesz, uważaj na swoje kroki! Jednak w tych niezachowanych ruinach znaleźliśmy rodzaj melancholijnego piękna. Ostatecznie byliśmy więc bardzo szczęśliwi, widząc ją tak dziką, zanim renowacja zmieni jej wygląd.
Możesz opisać historię Kotoru, napisać o tym, jak wygląda, ale słowa czasami nie wystarczą. Ostatecznie, po obejrzeniu zdjęć z kamery Nico, Daria zrezygnowała z napisania czegoś, co mogłoby dorównać widokom uchwyconym na filmie. Kontrast kolorów wody, ciemnych gór i budynków miasta był wyjątkowy. Chociaż Kotor nie był dla nas łatwą lokalizacją, nie żałowaliśmy wysiłku, aby tam dotrzeć i zobaczyć to miasto kontrastów.